Ten artykuł pochodzi z archiwalnego Android Magazine 12/2012
W moje ręce trafił wyczekiwany przeze mnie odświeżony model HTC One X. Szybszy procesor, większa bateria, znacznie lepsza przednia kamerka – nie spodziewałem się więc jakichś rewelacji. Nie spodziewałem się też jednak zmian na gorsze.
Oto lista zmian, które zaszły względem poprzednika HTC One X+:
- pojemniejsza bateria (2100 mAh)
- więcej pamięci wewnętrznej (64 GB)
- szybszy procesor (Tegra 3 AP37 1,7 GHz zamiast AP33 i GPU taktowane na poziomie 520 MHz zamiast 416), ale oczywiście ten sam, stary proces technologiczny – 40 nm
- lepsza przednia kamerka (1,6 Mpix z ImageChip)
- lepszy wzmacniacz zewnętrznego głośnika
- większa głośność ogólna (w słuchawkach, w trybie Beats Audio)
W trakcie testów miałem oba urządzenia przy sobie, więc mogłem dokładnie sprawdzić, jak bardzo różnią się oba telefony w zachowaniu czy czasie pracy na baterii. W międzyczasie jednak HTC One X w końcu dostał aktualizację do Androida 4.1, którego HOX+ posiadał od samego początku. Po aktualizacji różnice między tymi telefonami znacząco się zatarły.
Jeżeli chodzi o oprogramowanie, to w tym momencie HOX i HOX+ są identyczne – oba są wyposażone w tego samego Androida 4.1 i tę samą nakładkę Sense 4+. Najpoważniejsze zmiany (co nie znaczy, że duże) dotyczą strony sprzętowej.
Producent zapewnia, że zwiększona pojemność baterii w HOX+ przedłuża jego działanie względem poprzednika nawet o 27%. Co ciekawe – nie kłamie. Po przesiadce na HTC One X+ rzeczywiście odczułem, że bateria trzymała średnio ok. 2-3 godziny dłużej. Wbrew pozorom to sporo, z drugiej strony nie zmienia to faktu, że telefon i tak trzeba ładować codziennie.
Na ogromną pochwałę zasługuje konfigurowalny tryb oszczędzania baterii, który po włączeniu po 16 godzinach pracy zostawił mi w telefonie jeszcze blisko 50% naładowanej baterii. W tym trybie obniżone zostaje taktowanie procesora, zmniejsza się jasność ekranu i wyłącza się transmisja danych podczas uśpienia telefonu. Trzeba pamiętać jednak, że to samo oferuje też One X.
Przednia wideokamerka robi wrażenie. Nie działa tak wyśmienicie, jak w HTC Windows Phone 8X, ale i tak widać wysoką jakość (1,6 Mpix zamiast 1,3 z dużo lepszym chipem odpowiedzialnym za obraz). Pamięć wewnętrzna została zwiększona do 64 GB, z czego ok. 55 GB zostało do dyspozycji użytkownika.
Dzięki szybszemu procesorowi system działa szybciej niż w przypadku HTC One X, ale jeżeli chodzi o płynność, to jest tak samo. Nawet niektóre przycięcia w animacjach pozostały dokładnie te same. Aparat uruchamia się nieco szybciej, szybciej też robi zdjęcia w trybie seryjnym (20 zdjęć w 3 sekundy zamiast 5).
Oba smartfony zostały wykonane tak samo. HOX+ jest o niewyczuwalne 5 gram cięższy i posiada czerwone detale (występuje tylko w czarnym kolorze). To zdecydowanie najładniejszy Android, jaki widziałem do tej pory.
Koniec zalet. Okazuje się, że HTC One X+ to krok wstecz w stosunku do One X w przypadku aparatu i… ekranu. Wiele osób narzeka to, że zdjęcia wykonane HOX+ są nieco rozmazane, jakby dostały efektu farby olejnej. Dodatkowo w moim modelu testowym dostrzegłem lustrzane przebicia źródeł światła na zdjęciach na zielono, czego w One X nie ma. Trzeba zaznaczyć, aparat w obu urządzeniach jest fizycznie identyczny, możliwe więc, że to niedostosowanie oprogramowania, które HTC po prostu zaktualizuje.
Problem wyświetlacza jest jednak większy i nie do przeskoczenia. Ma swoje zalety (nieco lepszy kontrast, niektóre barwy są lepiej oddane), ale niestety jest też ogólnie ciemniejszy i gorzej wyświetla biel. Poza tym jednak to wciąż świetna jakość obrazu, naturalne barwy, wysoka rozdzielczość i ostre kąty widzenia, które sprawiają, że to jeden z najlepszych ekranów na rynku. HTC zapewnia też, że użyło Gorilla Glass 2, więc ekran powinien być odporniejszy na zarysowania. Prawdopodobnie coś w tym jest, bo w odróżnieniu od HTC One X, nie znalazłem na nim jeszcze żadnej, nawet minimalnej ryski.
Czy One X+ wydany tak szybko po One X to dobre posunięcie? HTC obiecało się nie rozdrabniać, ale znowu zapomniało o tym kilka miesięcy po premierze swoich flagowców. Na pewno właściciele One X mogą czuć pewien niesmak, ale przecież nic nie tracą. Czy odbije się to na przyszłych aktualizacjach poprzednich modeli? Myślę, że nie.
HTC One X+ to najwydajniejszy obecnie smartfon z Androidem na rynku, zaraz po Samsungu Galaxy Note II. Jest zdecydowanie godny uwagi, ale warto uprzednio porównać choćby wyświetlacze HOX z HOX+ i samemu sprawdzić, który komu bardziej odpowiada. Właściciele HTC One X+ nie powinni w ogóle zaprzątać sobie nim głowy, szczególnie po aktualizacji do Androida 4.1 i Sense 4+, które wnoszą sporo pozytywnych zmian (Google Now, obsługę USB OTG, tryb oszczędzania baterii, rozszerzone powiadomienia, lepszą optymalizację Sense, większą wydajność, więcej funkcji i motywów).
Aktualizacja niestety pogarsza kilka rzeczy, na szczęście stosunkowo mało ważne. W domyślnym motywie dominuje teraz jasnoniebieski kolor, który gryzie się gdzieniegdzie z pozostawionymi zielonymi elementami interfejsu (np. w klawiaturze, dialerze). Zamienia też obsługę pamięci na MTP, co jest równoznaczne z wolniejszym przesyłaniem plików.
Dla kogo jest więc HTC One X+? Głównie dla tych, którzy wymagają przede wszystkim unikalnego designu i najwyższej wydajności, a cała reszta schodzi na dalszy plan.
Dane techniczne
- waga: 135 gramów;
- wymiary: 134,36 × 69,9 × 8,9 mm;
- ekran Super LCD 2 o przekątnej 4,7 cala, szkło Gorilla Glass 2;
- czterordzeniowy układ Nvidia Tegra 3 1,7 GHz;
- 1 GB RAM;
- 64 GB pamięci wewnętrznej;
- aparat 8 Mpix z sensorem BSI, ogniskową f/2.0, obiektywem 28 mm;
- 3G z HSPA+, pobieranie do 42 MB/s;
- WiFi, DLNA, Bluetooth 4.0, GPS z A-GPS, GLONASS, NFC;
- port MHL;
- technologia Beats Audio;
- bateria 2100 mAh;
Ocena
Design: 6/6
Jakość wykonania: 5,5/6
Oprogramowanie: 4,5/6
Wydajność: 5/6
Ocena końcowa: 5/6