Ten artykuł pochodzi z archiwalnego Android Magazine 04/2013
Yamaha PDX-B11 to głośnik przeznaczony głównie w plener i tam sprawdzi się rewelacyjnie.
Pamiętacie lata 90., w których królowały kolorowe, podrasowane kaseciaki, nazywane potocznie boomboksami? Ja dosyć dobrze te czasy pamiętam i rzecz jasna posiadałem w swoim życiu kilka takich sprzętów. Prawdopodobnie każdy, kto czyta ten tekst, również posiadał boomboksa, bo bez niego na podwórku było się po prostu nikim. W tamtych czasach, cały wolny czas, a było tego sporo, spędzałem na boisku do kosza, gdzie zawsze zabierałem mojego kaseciaka. Był duży, ciężki i wcinał kasety jak ciasteczkowy potwór, a osiem baterii wielkości beczki z piwem starczało na cztery i pół piosenki. Te baterie pochłaniały około 90% mojego i moich kolegów kieszonkowego, ale i tak było warto.
Te czasy odeszły bezpowrotnie, jednak jedna rzecz pozostała bez zmian. Każdy, w dalszym ciągu lubi wychodzić z muzyką na zewnątrz. Co prawda, większości z nas ruch na boisku zamieniło na ruch pod grillem, a klatkę schodową na działkowy leżaczek, ale trzeba przyznać, że jak gra muzyka, to wszędzie jest zdecydowanie milej.
Wolny czas spędzony w plenerze może umilić nam głośnik od Yamahy, przeznaczony dla smartfonów. Bezprzewodowy PDX-B11, bo o nim mowa, to próba przypodobania się młodszemu pokoleniu klientów, którzy do tej pory raczej rzadko sięgali po produkty tej marki. Yamaha zawsze kojarzyła się z muzyką przez duże M. Najwyższej jakości instrumenty muzyczne dla profesjonalistów. Duże i zaawansowane systemy kina domowego, albo chociażby wyposażenie studia. Te wszystkie rzeczy były w zasięgu klientów o grubszym portfelu.
Teraz jest trochę inaczej – na rynku królują smartfony, a akcesoria dla nich stały się naprawdę dużym rynkiem. Yamaha zrozumiała to już jakiś czas temu i obecnie praktycznie każdy jej sprzęt jest kompatybilny ze wszystkim, co posiada bluetootha. Brakowało im tylko urządzenia na wynos i stąd pojawienie się PDX-B11.
Głośnik już samym wyglądem przykuwa uwagę młodszej grupy ludzi, a to za sprawą dizajnu, który nazwałbym industrialnym. Mocno kanciasta obudowa, z dużym niskotonowym głośnikiem z przodu, który zakrywa aluminiowa siatka przymocowana grubymi nitami – to pomysł rodem z budowy. Przypomina mi bardzo dużą latarkę, a patrząc na tył, naprawdę można łatwo się pomylić. W górnej części znajdziemy panel sterowania z czterema dużymi przyciskami, a tuż obok niego surową metalową rączkę, dzięki której wygodnie możemy się przemieszczać z naszym głośnikiem.
Bardzo fajnym rozwiązaniem okazały się też duże, poduszkowe podkładki na spodzie urządzenia, dzięki którym sprzęt stoi solidnie i nie przenosi żadnych wibracji na podłoże. Początkowo wydawać się może, że konstrukcja jest wodoodporna, ale niestety to tylko wrażenie. Letni deszczyk pewnie by jej nie zniszczył, ale już wiosennej ulewy mogłaby nie przetrwać.
Przejdźmy jednak do testów dźwięku. Aby połączyć głośnik z naszym smartfonem, wystarczy wcisnąć jeden z przycisków na panelu sterującym i wybrać odpowiednią funkcję w urządzeniu. Dwudrożny system głośnikowy składa się z solidnego 10 cm (4″) woofera i miniaturowego tweetera, który nad wyraz dobrze radzi sobie z dużym kolegą. Moje ucho ucieszyło się, gdy odpaliłem pierwszy numer, bo dźwięk, jaki usłyszałem, był zadowalający. Może to nie było powalające, jednak gra na poziomie. Mimo, że po ostatnich testach B&W Zeppelina mini i B&O Beolit 12 moja poprzeczka powędrowała gdzieś pod chmury, to po odsłuchu PDX-B11 nie byłem zniesmaczony.
Bałem się przede wszystkim o tony średnie i mile mnie zaskoczyło, gdy usłyszałem je całkiem nieźle. Nie bałem się natomiast o bas, wystarczy tylko spojrzeć na ten głośnik, żeby domyślić się, że jest mocny. Yamaha to sprawdzona marka, co tylko potwierdziło to, co usłyszałem, ale gdy przed samym pisaniem sprawdziłem cenę tego urządzenia, to zrobiłem duże oczy i sprawdziłem raz jeszcze. 599zł – za tyle możecie nabyć ten głośnik od chłopaków z Audioklanu. Musicie przyznać, że to rewelacyjna cena za urządzenie od tego producenta.
W kwestii technicznej napiszę jeszcze, że do zasilania posłuży nam 6 baterii AA, które wystarczą na 8 godziny odtwarzania. Możliwe jest też podłączenie innego sprzętu, nie posiadającego bluetootha, za pomocą wejścia AUX In.
Yamaha PDX-B11 to stacja przeznaczona głównie w plener i tam sprawdzi się rewelacyjnie. Grill, plaża czy boisko to miejsca idealnie pasujące zarówno budowie, jak i możliwościom dźwiękowym tego urządzenia. Brakuje mu tylko wodoodporności, bo i na basenie by się sprawdził. Gdybym znów był dzieciakiem, spędzającym całe dnie na boisku, to na pewno poprosiłbym o taki prezent pod choinkę. Wygląda super, gra głośno, nie wcina kaset, a co najważniejsze – zrzutka na baterię byłaby dużo mniejsza.
Dane techniczne
Dostępne kolory: biały, pomarańczowy, czarny, ciemnoniebieski
Wejście: Bluetooth, AUX In 3,5 mm
Waga: 1,5 kg
Wymiary (Sz × Wys × Gł): 237 × 240 × 211